czwartek, 27 czerwca 2013

D(r)eszczyk emocji a idea carnevale


23 czerwca, 13' Strzyża
Co tu dużo mówić, przedtygodniowe oberwanie chmury było czymś więcej, niż oberwaniem. Czyż to nie była istna radość, szczęście, a przede wszystkim niecodzienna zabawa zanurzyć odciśnięte od sandałów stopy w rwącą rzekę ulicy? Ależ była. Stojące jeden za drugim tramwaje, szarżująca straż pożarna i ludzie, którzy nagle triumfalnie wypłynęli na ulice, jak grzyby po deszczu – to był świat na opak. Zdumienie przerodziło się w czystą euforię. Ulice w rzeki, a miasto w Wenecję.


Idea karnawału, czyli odwrócenia do góry nogami wszelkich norm i wartości, wraz z oderwaniem od tradycyjnego ascetycznego, katolickiego życia upadła. W XV wieku Europa na kilka dni stawała się pochodem błaznów i diabłów, które piekły kilometrowe kiełbasy. Konotacje falliczne, jak możecie się domyślić, istniały. Dziś, w świecie hedonistyczno – konsumpcjonistycznych uniesień, został nam moi drodzy tylko deszcz. Jakże mi miło, że potrafimy się jeszcze nim cieszyć.
23 czerwca 13', Bajadera - dziw, że nie pojawił się stragan ze słodyczami

23 czerwca 13', Strzyża, sama radość

karnawał w Irvea
karnawał w Irvea



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz