"London Calling" to dzieło powstałe na
szczycie jakiegoś pseudopachoła - w chmurze smogu, petów i hałasu ścigających
się ambulansów. Żeby nie powielać pomysłów pt. "Londyn dzwoni"
ośmieliłam się nie wspinać na kilometrowy szczyt pięknego miasta Gdańska, a pozostać
w swej znamienitej roli miejskiego kundla. Przed Wami kilka obrazów, które to
starannie i z pełnym namaszczeniem ośmieliły się opublikować jedynie Tajne
Dzienniki Gdańskie. Weźcie to sobie do serca. Mediom nie można ufać.
piękno w czystej formie
WEGETARIANIE jesteście tu?
mrau
suchar: polak "pęłną gębą" - ozywają się zgliszcza copywritingu
jak wyżej
Trochę nie rozumiem zestawienia tych fotografii... ale pomysł przekazu emocji obrazkami jest ciekawy... :)
OdpowiedzUsuńto raptem miejska mozaika, wysokie IQ niewymagane ;) danke.
OdpowiedzUsuń