piątek, 25 stycznia 2013

Who killed Tarantino


Ponoć przeciętny dorosły człowiek posiada około 10 000 kubków smakowych. Po nocy z filmami tak fenomenalnego reżysera, jakim jest Quentin Tarantino, organizowanej przez Enemef z przykrością muszę zawiadomić, że jest inaczej.

Oto dowody, natury logiczno-antropologicznej w tej sprawie:

Django, jako kolejny film Tarantino utrzymany w konwencji nostalgicznego, ironizującego kiczu to nie rozbełtane jednolite ciasto, które w każdym swoim ułamku smakuje tak samo. Oczywiście w jego składzie przeważa owa masa, bo bez niej wszelki rodzyn, orzech czy kandyzowany owoc siłą rzeczy i grawitacji nie miałby po prostu racji bytu.

Ale co robi z owym fantem publiczność na nocnym maratonie filmów Tarantino? Otóż porzuca wszelki widelec, czy łyżeczkę, a ciasto zapamiętale rwie gołymi łapskami. Przypalone brzegi wypieku i celowo zakalcowate fragmenty, lądują w mgnieniu oka w wygłodniałych żołądkach, a wszelki kandyzowany owoc i wyszukanego gatunku rodzyn niezauważony ginie w czeluściach ubłoconych butów i parasoli. By potem obsługa kina z całym towarzystwem kapsli i popcornu wrzuciła wszystko w śmietnik.
Tak to się dzisiaj robi. 
 ------

Dziękuję redakcji Oblicza Kultury za załatwienie wejściówek. Inaczej szlak, by mnie trafił, że położyłam w tym widowisku pieniądze.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz