![]() |
okolice najprawdopodobniej Dworcowej, 17 kweitnia 2013 |
Przeciętny
gdańszczanin na Gdynię zawsze spojrzy spod byka. W miejskiej potyczce Gdańsk
vs Gdynia zawsze true danzingerzy wytoczą
najgorsze działa – wytkną palcami cechy zgniłej wioski rybackiej, wyśmieją infantylne,
pośpieszne oraz bezduszne zagospodarowanie obszaru, brak wiekowej tradycji i
ducha szczególnie natchnionego oparami spalin i benzyny.
Oto jednak w
obliczu ogólnie postępującej erozji miast zachodnich na całym świecie – co
przewrotne – to Gdynia jest jeszcze głosem swoich obywateli. To Gdynia, mimo
zaciągania się spalinami, żyje, czuje i ma się nie najgorzej. To właśnie na tle, tej niegdyś śmiesznej wioski rybackiej, można rozmawiać o tym, co nazywamy
miejskością. Gdańsk na tyle zapatrzony w swe wiekowe monumenty, w tym i Wielką Długą odbudowaną z delikatnie socrealistycznym echem, spuchł i zsiniał,
niczym nurek pozbawiony butli z tlenem.
![]() |
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=UhRBK72KocI |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz