![]() |
auto, które obróciło się na pięcie Stephenowi z Portland, tj. Kristin Słodziutka |
Nie
wiem, co jest takiego w samochodach. Naprawdę. Blask karoserii, emocjonujące
resory, czy bezceremonialna rura wydechowa to bez dwóch zdań zabawa dla frajerów.
Szkoda by było wyłącznie na rzecz patrzeć, bądź rozpędzać jej koła do granic zawdzięczywszy to jeszcze sobie. Nie da się jednak ukryć, że to podnoszące
temperaturę, wciskanie pięty w pedał gazu jest istnym, jak nie istniejszym,
substytutem i możnaby nawet powiedzieć: rekompensatą. Cywilizacja zabrała prawdziwie
już powołanie pięty. Pięta stała się mózgiem i nie dla niej brudy ziemi. Cywilizacja wykrzywiła do granic części ciała, jak w krzywym grymasie, by zajmowały co innego, niż
przez miljony miały w udziale. I są na ten przykład choroby cywilizacyjne,
alergie, szybkie samochody, hipsterscy flanerzy i bomby atomowe.
"Uczeni" przewidzieli to jednak już dawniej.
![]() |
"Ilustrowany Kuryer Codzienny" 1926, nr 104 |
Zresztą ja nie o tym...
Wiedziałam jednak, że rzecz się skończy tragicznie. Że takie nadużywanie pięty spotka się ze swymi konsekwencjami. Że pięta w końcu zbuntuje się wobec człowieka i odłączy od jego ciała. Że wystąpi w całej swej nadnaturze przeciwko niemu. I nie widział tego wyłącznie Stephen, który urodził się w Portland. Nie jemu wyłącznie była bliska historia. Przechadzając się bagnami Żabianki od razu zwiodła mnie znajoma mi woń. Widok i wstępne rozpoznanie przeszły najśmielsze nawet oczekiwania. Bestia była totalnie z poza kręgu jakiśtam łysych beemwu, czy helmuta z falowca. Po konsultacjach i wielomiesięcznych ekspertyzach, które znacząco opóźniły wszelkie inne prace w Tajnych Dziennikach, okazało się, że mamy tu do czynienia z modelem De Lorean DMC-12.
Wiedziałam jednak, że rzecz się skończy tragicznie. Że takie nadużywanie pięty spotka się ze swymi konsekwencjami. Że pięta w końcu zbuntuje się wobec człowieka i odłączy od jego ciała. Że wystąpi w całej swej nadnaturze przeciwko niemu. I nie widział tego wyłącznie Stephen, który urodził się w Portland. Nie jemu wyłącznie była bliska historia. Przechadzając się bagnami Żabianki od razu zwiodła mnie znajoma mi woń. Widok i wstępne rozpoznanie przeszły najśmielsze nawet oczekiwania. Bestia była totalnie z poza kręgu jakiśtam łysych beemwu, czy helmuta z falowca. Po konsultacjach i wielomiesięcznych ekspertyzach, które znacząco opóźniły wszelkie inne prace w Tajnych Dziennikach, okazało się, że mamy tu do czynienia z modelem De Lorean DMC-12.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz