środa, 1 maja 2013

Znikający Klub - na zimno


Znikający klub jeszcze nie zniknął na dobre. Jeszcze długo w ludzkim języku popasożytuje jako oaza hipsterstwa, czy akt niezwykłej nostalgii za PRLem. Można było się domyślić, że Szpula to max naszych możliwości – pobawimy się radzieckimi aparatami, potańcujemy do Living on a video – Trans X, w matczynej tunice i na tym się skończy. A gdy przyjdzie stać w prawdziwej kolejce, jak pod znikającym klubem, polecą butelki. Wyjątkowo jednak nie dołączę do społeczności rozczarowanej, infantylnej nostalgii, a spróbuje odkryć, na ile idea Znikającego Klubu jest zacna. O ile w ogóle można mówić o idei.

Bo jaka ona jest? Siema, robimy bibe w opuszczonej szkole pielęgniarek, o artyści, czekamy na propozycje, do wykorzystania multum pokoi, chodzćie, bierzcie, propagujcie swą sztukę…elo!

I oto są, na ostatnią chwilę. Muzycy, malarze, rzeźbiarze, dj’e, ochroniarze i tłumy, jakże wyjątkowo złaknione, choć szczypty undergroundowej nowości i sztuki. Do wyboru, do koloru. Jeśli okażesz się konsekwentny pójdziesz wślipiać się w wiszące grafiki, jeśli zechcesz podtrzymać rock’n’rollową facjatę trafisz do pokoju jam session, a jeśli nie masz dziś na siebie pomysłu pójdziesz się najebać do baru, bądź ściągniesz kreskę ze zlewu, by mieć jeszcze siłę potańczyć. To tak w skrócie na temat idei.

Nie wiem czy zamysłem była wzniosła synteza sztuk. Nie wiem, czy miała to być galeria we właściwym słowa tego znaczeniu, z przeszczepionym tłumem z GB. Nie wiem zupełnie, czy teraz sztukę dostaje się niczym w kompakcie za pietnastaka, gdzie obok łomocze drum’n’bass, czy to po prostu apogeum diabolicznej ironii. Nie wiem, na ile celowano w dobrą alternatywę, a na ile okazało się to pozą, z plus dziesięć dla każdego do lansu. A może to kolejna odsłona postmodernizmu, którego już nikt nie rozumie, a wszyscy jedynie dla frajdy udają, że tak, że owszem? Zanim wyleje żale na kolejną stronę chciałabym dobić koniec końców do sedna sprawy. Powiedzcie mi proszę –
 co to miało kurwa znaczyć?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz